Wejście do Doliny Białej Wody znajduje się po słowackiej stronie Łysej Polany, a cała dolina leży w słowackich Tatrach Wysokich. Tuż obok, za wodą, w górę prowadzi tłumny szlak do Morskiego Oka. Lecz tutaj nie ma prawie nikogo. Panuje cisza i całkowity spokój. Dzika natura puka tutaj wprost do serca.
Dolina Białej Wody. Który parking?
Wycieczka do Doliny Białej Wody zaczęła się jednak od kwestii parkowania. Parking przy drodze do Morskiego Oka trzeba zarezerwować wcześniej on line. Koszt zostawienia auta na cały dzień to kilkadziesiąt złotych. Obowiązuje zasada, że parkuje się "od góry", najpierw na parkingu na Palenicy Białczańskiej, najbliżej Morskiego Oka. Jeśli godzina wyjścia w góry będzie wczesna, to będzie trzeba iść półtora kilometra z Palenicy Białczańskiej.
Inna opcja to parking na Słowacji. Po uprzedniej rezerwacji miejsce parkingowe w Łysej Polanie kosztuje 100 zł (w 2024 r.). Bez rezerwacji trzeba zapłacić 200 zł za miejsce. My znaleźliśmy darmowe miejsce w Tatranskiej Javorinie. Niektórzy parkowali jeszcze bliżej Łysej Polany w nieoczywistych miejscach. Stamtąd, jak kilka innych grupek, poszliśmy pieszo około dwa kilometry, by wejść do Doliny Białego Potoku.
Dolina Białej Wody. Jak dojechać?
Jaki jest dojazd do Doliny Białej Wody? Dolina Białej Wody dojazd ma taki, który może sprawić kłopoty. Dolina Białej Wody (Belovodská dolina) znajduje się w słowackiej części Tatr, blisko granicy z Polską. Aby tam dojechać z Polski, najlepiej dotrzeć do słowackiej części Łysej Polany. Samochodem z Zakopanego trasa prowadzi przez przejście graniczne w Łysej Polanie. Podróż zajmuje około 40 minut. Można też skorzystać z transportu publicznego i złapać autobus lub bus z Zakopanego do Łysej Polany. Pieszo idziemy przez mostek na słowacką stronę. Zaraz za potokiem skręcamy w prawo w dolinę.
W środku sezonu turystycznego droga z Zakopanego do Łysej Polany może być poważnie zakorkowana. To przez problemy z miejscami parkingowymi. W takim korku można stracić bardzo dużo czasu. Dlatego można pojechać na Słowację przez Jurgów (na przykład przez Nowy Targ). Potem należy skręcić w prawo i kontynuować drogą nr 67 w stronę Tatrzańskiej Javoriny, a stamtąd do Łysej Polany, gdzie po słowackiej stronie szukamy parkingu.
A jeśli są kłopoty z dojazdem na miejsce, można kliknąć w Mapy Google.
Zobacz więcej zdjęć z Doliny Białej Wody. By dotrzeć na miejsce zatrzymaliśmy się we wsi Tatranska Javorina. Stamtąd do Doliny Białej Wody są dwa kilometry pieszo.
Dawna stajnia na polanie Biała Woda. Na łące obok spotkaliśmy dwa wspaniałe konie.
Tu gdzieś jest ujście Waksmundzkiego Potoku. Opodal jest parkin w Palenicy Białczańskiej. Słychać stamtąd głośniejsze rozmowy polskich trystów. Z drogi od czasu do czasu słychać nawet stukot kopyt koni, które z mozołem ciągną fasiągi w górę Doliny Rybiego Potoku.
W miejscu, gdzie szlak zakręca ostro do góry stoi wiata. A na niej tabliczka z informacją, że wchodzimy w krainę niedźwiedzia brunatnego.
Kacza Siklawa (słow. Kačací vodopád, Hviezdoslavov vodopád) to wodospad na progu Doliny Kaczej (Kačacia dolina), która jest odgałęzieniem Doliny Białej Wody (Bielovodská dolina). Wodopad tworzą wody Kaczego Potoku (Kačací potok), który wypływa z Zielonego Kaczego Stawu (Zelené pleso Kačacie). Wodospad ten ma w sumie około 65 metrów wysokości. Składa się z pionowego progu o wysokości 30 metrów, z którego spada największy strumień wody i pięciu mniejszych kaskad o wysokości kilku metrów każda. Słowacka nazwa wodospadu ma związek z literaturą i dotyczy Pavla Országha Hviezdoslava.
Las jest tu dziki. To ścisły rezerwat przyrody.
Nowy zwyczaj. Wszędzie piramidki z kamieni. Dla purystów górskich to świętokradztwo i brak kultury.
Gąsienica.
Bardzo dobry patent. Szlaban na drodze jest wyprofilowany. Przeciętny turysta nawet nie musi się schylać, by przejść. Samochód nie przejedzie.
"Witacz", który nie dopuszcza do pomyłek. Tak, to Dolina Białej Wody.
W bistro na samym dole turystów wita wypchany niedźwiedź. Na dole byliśmy około godziny 18:00.
Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.
Krajobrazy cudowne, dawno temu nie chodziłem już po górach.
OdpowiedzUsuńSądziłem, że spotkaliście prawdziwego niedźwiedzia. Ciekawy jestem, czy takie spotkania są częste? Ale chyba niegroźne-to znaczy, że niedźwiedź pewnie unika ludzi i szybko ucieka.
"Nowy zwyczaj. Wszędzie piramidki z kamieni. Dla purystów górskich to świętokradztwo i brak kultury."
W Kanadzie od kilkunastu lat powstała "moda" stawiania z kamieni "Inuksuit" (Inuksuk lub Inukshuk – rodzaj znaku lub rzeźby tworzonej przez Inuitów poprzez układanie kamieni w taki sposób, by ich stos przypominał stojącego człowieka). Można je spotkać na wysokich skałach wzdłuż głównych dróg, na kamienistych wysepkach jezior i na ich brzegach. Puryści też tego nie lubią i niektórzy aktywnie te figurki rozbierają.
Pozdrawiam!
Tatry to wspaniałe miejsce. Spotkania z niedźwiedziami na ogół nie mają tutaj miejsca, to nie Stany ani Kanada, gdzie grizzly, to śmiertelne zagrożenie. Tu niedźwiedzie brunatne na ogół.. czmychają, a ludzi unikają. Jednak zdarzają się niebezpieczne przypadki, o których jest potem głośno w mediach.
UsuńPiramidek z kamieni nie rozbieraliśmy, ale też nie budowaliśmy nowych. Jakoś nie pasują mi do naszych gór... Pozdrawiam!