Przy ulicy Mszczonowskiej na rogu ul. WŁochowskiej w Warszawie znajduje się pomnik Reduty Ordona . Niewielki monumencik powstał przed drugą wojną światową i miał upamiętniać jeden z najbardziej znanych symboli powstania listopadowego . Po latach okazało się, że Reduta Ordona była zlokalizowana zupełnie gdzie indziej . Pomnik jednak został i wciąż można go oglądać.
Skradin, to niewielka mieścina ulokowana tyłem do ulicy , którą przejeżdża się przez to miasteczko. Dlatego w pierwszej chwili nie urzeka. To, co widać na pierwszy rzut oka, to jakieś ogródki lub niewielkie domki . By zobaczyć prawdziwe oblicze Skradinu , trzeba się - nomen omen - skradać inną uliczką, ku której zwrócone są fasady kamienic . Klimat, który wytwarza się tam porą wieczorową, zachwyca swobodną atmosferą , zachęcając do tego, by rozsiąść się w konobie i spróbować miejscowych delikatesów . Miasteczko słynie z festiwalu klap dalmatyńskich, tradycyjnej muzyki a cappella, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO .
W narożniku cmentarza w Mszanie Dolnej skrywa się żołnierska kwatera z czasów pierwszej wojny światowej . Spoczywają tu żołnierze polegli w walkach , które trwały na tym terenie, gdy wojska austriackie wspomagane przez polskie legiony starły się w okolicy z Rosjanami. Niewielkie nagrobne kamienie , wszystkie takie same, przywodzą na myśl "Na zachodzie bez zmian" Ericha Marii Remarque'a. Machina wojenna przeżuła miliony , zostawiając za sobą takie urokliwe cmentarzyki , skrywające głęboko w kamienistej ziemi ból i cierpienie .
Pomnik Kazimierza Górskiego wznosi się na obrzeżach Stadionu Narodowego w Warszawie. Jest wysoko, na piedestale , bo też nikt nie zakwestionuje jego zasług dla polskij piłki nożnej. Legendarny trener Kazimierz Górski pod lewą pachą ma piłkę . Wygląda, jakby szedł na trening kadry narodowej , wygląda jakby właśnie piłkarska reprezentacja Polski czekała na murawie na selekcjonera.
Niedaleko Lasek i Izabelina w Puszczy Kampinoskiej wznosi się niezbyt stromo Góra Ojca. Jest to sporych rozmiarów piaszczysta wydma porośnięta sosnowym borem. Ma ponad 100 metrów wysokości nad poziomem morza, a jej płaski wierzchołek okolony jest niskim ogrodzeniem z bali . W sąsiedztwie rosną dziwnych krztałtów drzewa , których poskręcane pnie przypominają lirę lub kandelabr . Natkniemy się tutaj także na sosny "kroczące" . Pośrodku stoi drewniany krzyż, który upamięta wyjątkową postać . Kim był ów "ojciec"? Co stworzył?
Wzgórze zamkowe w austriackim Grazu , to miejsce, do którego miejscowi pielgrzymują, by wypocząć i zaznać relaksu . To jednak nie tradycyjny park , lecz wznosząca się około stu metrów nad miastem pięknie zagodpodarowana ukwieconymi rabatami i alejkami góra , dająca wrażenie przebywania w podniebnycn ogrodach, frunących nad dachami stolicy Styrii . Dziś,tak jak przed laty, można się tam wspiąć pionowymi schodami , które wznoszą się wprost ze starówki. Ale miejscowi w ramach biletu na autobus mogą wjechać na górę kolejką linowo-terenową , przypominającą naszą kolej na Gubałówkę czy Górę Parkową w Krynicy lub... windą , której niemal stumetrowy szyb wykuto w skałach . Można też wejść dookoła uliczką. Widoki z góry zachwycają! Kto nie był, a mógł być, niech żałuje !