28 lipca 2024

Cerkiew greckokatolicka w Konstancy. Kaprys sułtana

Greckokatolicki kościół w Konstancy nie ma w sobie niemal nic monumentalnego. Może prócz prowadzących do niego schodów, których mogłaby pozazdrościć niejedna świątynia. Za to wnętrze emanuje spokojem i metafizyczną tajemnicą. Panujący zaś w środku półmrok, wzmocniony aromatem świec, kadzidła i mirry, wyzwala chęć modlitwy, jakiejkolwiek, nawet tej skierowanej gdzieś ku bliżej nieokreślonej i niesformalizowanej, uniwersalnej sile wyższej.

Grecka Metamorfoza nad Morzem Czarnym

Greckokatolicki kościół "Metamorphosis", czyli Przemienienia Pańskiego, znajduje się na starówce w Konstancy i jest najstarszą cerkwią w mieście. Ponoć wcześniej naprzeciwko znajdował się niewielki kościółek drewniany, późniejsza szkoła grecka. Od 1954 r. jest na rumuńskiej liście Pomników Historii. Trzeba zejść z głównej ulicy trochę w bok, kierując się w dół, w stronę plaży Modern. Wkrótce zobaczymy niewysoką świątynię. Prowadzą do niej szerokie, strome schody. Nad środkowym portykiem wejściowym jest okrągłe zakratowane kutym żelazem okno, coś w rodzaju rozety. Wyżej, nad wejściem, wznosi się skromna attyka zwieńczona skromnym krzyżem. Po prawej stronie do świątyni przylega nierzucająca się zbytnio w oczy wieża zwieńczona kopułą z prześwitami z krzyżem kamiennym na czubku. Nie jest to jednak typowa dzwonnica, lecz element dobudowany w 1947 roku, który nieco burzy symetrię fasady. Sam kościół jest raczej niski, ma kształt prostokąta i płaski dach. Wysokość to zaledwie 10 metrów, szerokość to 12,5 metra, a długość wynosi 25 metrów.


Greckokatolicki kościół Metamorfozy w Konstancy został zbudowany w latach 1862-1868 dzięki datkom Greków mieszkających w Konstancy, Rumunii, a także z dalszych okolic Europy, które łącznie wyniosły 1451 funtów osmańskich i 17 groszy. Inicjatorami budowy byli archimandryta Filippos Tzoulatis z Kefalonii oraz dyrektor generalny English Railway Company. Prawdopodobnie był to William Baker, inżynier, który w Wielkiej Brytanii zbudował wiele mostów i wiaduktów kolejewych oraz m.n. dworzec kolejowy Piccadilly w Manchsterze. Gdy budowano kościół, region Dobrudża, w którym leży Konstanca, należał do Imperium Osmańskiego. Zatem decyzję o budowie nowej świątyni wydał sułtan Konstantynopola Abdülaziz w Cesarskim Firmanie wydanym dla władz miasta Konstancy. Sułtan przekazał parafii działkę "o powierzchni 3380 łokci", a także m.in. zabronił Turkom opóźniania budowy lub utrudniania jej oraz żądania od świątyni podatków. Decyzja sułtana, który zastrzegł by kościół nie był wyższy niż jakikolwiek meczet w mieście, stoi jednakże za niewielkimi rozmiarami świątyni, w której filary wykonano z cedru, a podłogę pokryto białym marmurem z Grecji, a ściany malowidłami. Tak właśnie wyobrażał sobie wnętrze tej trójdzielną bazylikę grecki architekt Iani Teoharidi.

Żyrandole Murano, świece z Konstantynopola

Wiele przedmiotów, które w kościele znajdziemy to cenne zabytki, m.in. cztery kryształowe żyrandole ze szkła Murano darowane parafii w 1862 r., sześć srebrnych świeczników pochodzących z Konstantynopola, jest także Biblia w srebrnej oprawie, a także ikony z lat 1812-1870, w tym jedna najażniejsza przedstawiająca św. Fanouriosa, patrona m.in. dobroczynności oraz opiekuna rzeczy zagubionych. W latach 1988-1989 świątynia była przemalowywana, ze względu na to, że oryginalne freski pokryła sadza ze świec.


Do 1948 r. nabożeństwa odprawiali księża greccy, ale potem przejęli ten obowiązek kapłani rumuńscy. W 1974 roku grecka parafia ze względu na problemy finansowe poprosiła o przyjęcie do Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego. Tak też się stało i teraz należy ona do archiepismatu, a zatem archidiecezji Tomis. Dziś pozostało tylko jedno święto, gromadzące tutaj etnicznych Greków. Jest to tradycyjny odpust św. Fanouriosa celebrowany co roku 27 sierpnia. W dniu tym wierni pieką chleb o nazwie fanouropita i niosą go do świątyni.

Od Metamorfozy do Owidiusza

Początkowo w kościele znajdowało się także wejście na pierwse piętro greckiego Teatru Elpis. Za świątynią znajdował się dziedziniec, a na nim niewielki dom parafialny, gdzie odbywały się spotkania członków epitropii kościelnej. Obecnie jest on rozbudowany, powstały także oficyny. Do lat 70. XX w. na dziedzińcu były jeszcze dwa kamienne krzyże wielkich dobrodziejów Wspólnoty Greckiej. Współcześnie jest już tylko jeden - św. Marii Rizou. Pierwszą wojnę światową cudem przetrwał liczący 86 stron kościelny rejestr, który ocalał dzięki ukryciu go pod ołtarzem wraz z księgami liturgicznymi. Pochodzi z niego wiele cennych informacji.


Nabożeństwa w kościele odbywają się zarówno w języku rumuńskim i greckim. Większość parafian na cotygodniowych nabożeństwach to prawosławni rumuńscy, bo społeczność grecka ma znikomą liczbę członków. Turystów zachwycają przede wszystkim malowidła w stylu bizantyjskim.
Gdy mowa o "Metamorfozie", nie sposób też nie przywołać ewenementu Konstancy - historii stworzenia świata, którą w liczącym piętnaście ksiąg poemacie "Metamorfozy" (łac. "Metamorphoseon, Libri Quindecim") opisał między 2 a 8 rokiem naszej ery rzymski poeta Owidiusz, powołując się na mity greckie i rzymskie. Owidiusz zaś, jak wiadomo, był zesłany do Konstancy, która w owym czasie była rzymskim miastem Tomis, tu mieszkał i tworzył.

Konstanca, klejnot Morza Czarnego

Konstanca jest niewątpliwie jednym z klejnotów Morza Czarnego. Klimat w mieście przypomina swobodną atmosferę Odessy. Można się tu zagubić w urokliwych zaułkach, to także raj dla fotografów, bogaty w kontrasty i obfitujący we wspaniałe kadry. Konstanca jest największym portowym miastem w Rumunii i drugim co do wielkości, i najstarszym miastem w tym kraju. Oblewana przez ciepłe fale Morza Czarnego liczy około 300 tysięcy mieszkańców, jest stolicą okręgu administracyjnego Konstancy i ważnym centrum regionu Dobrudża. Mieszka tu liczna mniejszość turecka i tatarska, stąd też w krajobrazie miasta meczety i minarety. Położenie blisko delty Dunaju oraz kanał, zapewniający połączenie pomiędzy Morzem Czarnym a Dunajem, sprawiają, że miasto jest ważnym ośrodkiem transportu morskiego i rzecznego oraz przemysłu stoczniowego i metalowego. Konstanca nabiera także coraz większego znaczenia dla branży turystycznej. To piękne miasto, z panoramą ceglastych dachów starego miasta, wznoszącego się nad turystycznym portem żeglarskim, przyciąga coraz większą liczbę gości, których zachęca nie tylko tutejsza architektura, jedzenie i wspaniałe wina, ale także lipcowy festiwal muzyczny Neversea i niezwykle szerokie plaże morskiego kurortu Mamaja.


W miejscu, gdzie dziś wznosi się Konstanca, w pierwszej połowie VI wieku przed naszą erą powstała osada Tomoi założona przez Greków z Miletu. Już w I wieku p.n.e. obszar miasta Tomis (to jego nazwa łacińska), którego nazwa jest dziś ponownie stosowana dla określenia Konstancy, stał się częścią Imperium Rzymskiego, a w początkach I wieku n.e. rzymski poeta Owidiusz został tam zesłany na wygnanie, o czym dziś przypomina wspaniała statua na placu Owidiusza. Już w II wieku n.e. Tomis było największym miastem na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Na cześć siostry rzymskiego cesarza św. Konstantyna I Wielkiego w IV wieku n.e. pojawiła się nazwa dzielnicy Constantiana, od której w czasach bizantyjskich nazwę wzięł cały ośrodek. Na przełomie wieków II i IV pojawiły się mury obronne, które miały uchronić port przed licznymi atakami. W XIV wieku Konstancę zajęli Turcy, a w XIX wieku sułtan nakazał zbudować tam port. W 1878 r. wraz z północną Dobrudżą Konstanca została przyznana Rumunii.

Plan wycieczki po Konstancy

Zwiedzanie Konstancy warto zacząć wcześnie. Letnie słońce będzie już o tej porze wysoko, ale jeszcze nie będzie bardzo gorąco. Warto zwrócić uwagę na miejscowych, którzy sprytnie korzystają z cienia, dzięki czemu przebywanie na ulicach miasta staje się przyjemniejsze. Spacer i zwiedzanie będą długie, ale w mieście nie brakuje restauracji i knajpek, w których można w każdej chwili przysiąść, by ugasić pragnienie i nasycić apetyt. Wycieczka po Konstancy:
  • Ulica Wietrzna;
  • Cerkiew greckokatolicka;
  • Kościół katolicki;
  • Prawosławna katedra św. Piotra i Pawła z ruinami starożytnego miasta Tomis;
  • Plac Owidiusza;
  • Muzeum Archeologiczne;
  • Ion Jalea Museum;
  • Queen Elisabeth boulevard;
  • Kasyno;
  • Pomnik ofiar morza;
  • Pomnik Anghela Saligny;
  • Pomnik Mihaia Eminescu; 
  • Delfinarium;
  • Koło panoramiczne "Tomis Eye";
  • Port żeglarski Tomis.

Jak trafić do kościoła grekokatolickiego w Konstancy?

By tutaj dojść, trzeba udać się w kierunku skarpy wznoszącej się nad Morzem Czarnym. Są tam schody na plażę, zresztą niejedne. Idąc w dół głównym deptakiem - czyli ul. Bulevardul Tomis - w stronę portu, zaraz za Wilczycą Kapitolińską musimy skręcić w lewo w ul. Strada dr. Aristide Karatzali.


Uliczka doprowadzi nas więc wkrótce na miejsce. Kościół greckokatolicki stoi bowiem niedaleko, na drugim z kolei skrzyżowaniu - bo tu wszędzie jest blisko!
A jeśli się zgubimy, zawsze można kliknąć w Mapy Google.



Urlop w Rumunii nie musi być sztampowy, a wakacje w Rumunii nad Morzem Czarnym mogą być "wycieczką za dychę". Zobacz zdjęcia cerkwi greckokatolickiej w Konstancy.





















Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.


Znasz? Skomentuj!