25 czerwca 2024

Opuszczona stacja PKP na Odolanach. Destrukcja i zapomnienie

Na opuszczoną stację kolejową PKP na Odolanach w Warszawie trafiłem podczas wycieczki do dawnego betonowego zasobnika z węglem do nawęglania parowozów, który znajduje się nieopodal. Stacja stoi przy rzadko używanej bocznicy. Z pewnością pamięta bardzo dawne czasy, bo część torów wciąż spoczywa tu na drewnianych podkładach kolejowych, mocno nadjedzonych przez los. Niezwykle atrakcyjne wydają się być zwłaszcza trzy stalowe cysterny, być może na paliwo lub wodę do nawadniania parowozów.

Zarośla, wykroty i opuszczony przystanek PKP

Wyprawa do opuszczonego przystanku PKP na Odolanach zaczyna się przy ulicy Gniewkowskiej, między położonymi tam budynkami PKP Cargo, a żwirownią. Trzeba się kierować między zarośla w kierunku północnym. Stacja leży na terenie kolejowym pomiędzy ulicami Gniewkowską a Grodziską. Ta ostatnia jest właściwie wąską utwardzoną dróżką, prowadzącą równolegle do torowiska. To właśnie między torami leży zapomniany przystanek. Nawet nie wiadomo, jaką miał nazwę. Napisów na nim nie ma, a ogólnodostępnej informacji brak.   


Wycieczka może być wymagająca dla osób w niewłaściwych butach. Napotkamy tu wykroty, dziury, nasypy, żwir na torowisku, a spacer po podkładach też do najwygodniejszych nie należy. Stacja jest w całkowitej ruinie. Poczekalnia na peronie kryta dachem - na moje oko - z lat 80. ubiegłego wieku została zdemolowana. Dookoła jest kilka innych obiektów. Magazyny, zbiornik przeciwpożarowy, betonowy basen na odpady niebezpieczne. Jest też coś w rodzaju poczekalni - zapewne dla pasażerów autobusu - w miejscu, gdzie znajduje się małe rondo, zarastające już krzakami. Prowadzi do niego wąska uliczka, która znika w kierunku Odolan w zaroślach.

Jak znaleźć opuszczony przystanek PKO

Z ulicy Gniewkowskiej idziemy w kierunku północnym. Gdy dochodzimy do torów trzeba wypatrywać dawnego przystanku. Widać go z daleka. Na miejscu można pobuszować między zabudowaniami. To prawdziwy urbex. Można tu poczuć prawdziwy smak porzuconych przez ludzi miejsc. Choć nie do końca. Ktoś trenował tutaj solidnie, m.in. kick boxing lub boks. Ktoś gromadził dziwne przedmioty, ktoś zamknął na kłódkę barak.


Nie widziałem na miejscu żadnych ochroniarzy. Ale pewnie w okolicy są, zwłaszcza, że obok jest żwirownia, a w niej cenny sprzęt. Mogą też zaglądać tu pracownicy Służby Ochrony Kolei.
Zapewne można tu też dojść z innego miejsca, idąc między torami, ale dojście z Gniewkowskiej jest chyba najkrótsze.
W razie problemów z dotarciem można kliknąć w Mapy Google.



Zobacz zdjęcia opuszczonego przystanku PKP.
























Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.


Znasz? Skomentuj!