Do sanktuarium na Wiktorówkach w Tatrach dotarliśmy na początku lata. Mimo to było już dość tłoczno i po drodze minęliśmy sporo ludzi. Tłumek korzystał ze słońca na Rusinowej Polanie, gdzie raczono się oscypkiem i opalano, odpowczywano na drewnianych ławach lub wprost na kamieniach przywleczonych przez lodowiec z Doliny Waksmundzkiej, bo pogoda była znakomita. Skręciliśmy w prawo, by zagłębić się w lesie i odwiedzić chyba najwyżej położony kościół w Polsce. W dodatku to drewniany kościół.
Legenda o Matce Bożej Jaworzyńskiej
Ksiądz Szymon Kossakiewicz spisał historię, którą przekazał 80-letni Wojciech Łukaszczyk, pasterz zatrudniany przez kapłana. Sędziwy góral opowiedział o 14-letniej pasterce Marysi Murzańskiej, urodzonej w 1846 roku, która miała być "córką Sebastiana i Marianny Budź z Gronia" - jak piszą dominikanie na stronie sanktuarium. W 1861 roku wysoko w Tatrach zaginął czternastoletniej dziewczynie kierdel owiec, a według innej wersji stado krów. Poszukując zwierząt dziecko miało ujrzeć coś dziwnego. Oto wśród gałęzi drzewa ukazać się miała "Piękna Pani" lub w innym wariancie "Jaśniejąca Pani". Najpierw postać zapewniła, że stado zostanie odnalezione.
Czytaj więcej: Nocleg inny niż zwykle
Ale wypowiedziała także trzy życzenia. Nakazała opuścić dziewczynce Rusinową Polanę, by uniknęła duchowego zagrożenia. Zobowiązała ją także do napominania ludzi, aby unikali grzechu oraz by praktykowali pokutę. Pasterka zwierzęta odnalazła. A gdy podzieliła się historią z pasterzem, ten umieścił na drzewie obrazek i powtarzał opowieść każdemu. Później w tym miejscu była Matka Boska Jaworzyńska malowana na szkle. Do lat 50. ubiegłego stulecia przetrwał spróchniały kawałek pnia przymocowany do młodych świerków. Dziś o tym zdarzeniu świadczy kapliczka przy schodach prowadzących w dół do kaplicy na Wiktorówkach.
Historia sanktuarium na Wiktorówkach
W 1902 roku na Wiktorówkach w Tatrach powstała mała kaplica przypominająca pasterski szałas. Górale prosili tam o dobre plony i sprzyjającą pogodę. To wtedy umieszczono tam figurkę Maryi. Jednak kaplica spłonęła, a figurka Matki Bożej Jaworzyńskiej do dzisiejszego dnia ma osmaloną prawą dłoń. Wtedy też posążek zawieszono w drewnianej skrzyneczce-kapliczce na pniu smreka. Pierwsza pielgrzymka dotarła tam prawdopodobnie około 1910 roku, potem w 1912 i 1913. "Z którejś z tych pielgrzymek zachowały się słowa pieśni, drukowanej w drukarni Borka w Nowym Targu, do Matki Bożej z Wiktorówek. Pierwszy wiersz brzmi: »Już to przed zachodem słońca cudna gwiazda jaśniejąca zeszła z Jaworzyńskiej Ziemi i przyświeca promieniami swemi«" - piszą dominikanie. Dopiero w 1921 roku powstała tam drewniana kaplica, którą zbudował Jędrzej Budz-Wnęk. Rusinowa Polana i Wiktorówki należały wtedy do parafii w Bukowinie Tatrzańskiej. Dlatego 2 lipca 1932 roku odprawił tam mszę świętą ksiądz Błażej Łaciak z parafii w Bukowinie Tatrzańskiej, zachęcając do rozbudowy małej świątyni. Kaplicę zniszczyła jednak burza śnieżna.
Czytaj więcej: Kościół drewniany w Wieliczkach
W 1936 roku nowy proboszcz z Bukowiny Tatrzańskiej ks. Stanisław Fox przystąpił do budowy nowej, większej kaplicy. Poświęcił ja 4 października 1938 roku. W czasie wojny górala zabrali stamtąd figurę Matki Bożej, którą przechowali w Bukowinie Tatrzańskiej. W czasie okupacji odprawiano tam m.in. msze święte dla partyzantów. Wiktorówki w czasach PRL stały się centrum duszpasterskim m.in. dla młodzieży. Przyciągnęły także działaczy opozycji, którzy mogli się tam spotykać bez przeszkód. Uczestnikami mszy świętych w latach 1948 - 1955 byli regularnie wopiści z Łysej Polany. Kolejna rozbudowa kaplicy nastąpiła w 1956 roku. "W 1957 roku Kuria Metropolitalna w Krakowie utworzyła na Wiktorówkach duszpasterski ośrodek turystyczny, powierzając go Zgromadzeniu Księży Marianów, którzy jednak rychło zrezygnowali z działalności. Wówczas, w czerwcu 1958 roku, Kuria zwróciła się w tej samej sprawie do dominikanów" - piszą dominikanie na stronie sanktuarium. W roku 1975 ks. kardynał Karol Wojtyła, "niejako przypieczętowując istniejący stan, oficjalnie powierzył dominikanom opiekę nad Wiktorówkami, powołując do życia specjalistyczną placówkę duszpasterstwa turystycznego w Tatrach". Bazą i zapleczem dla duszpasterzy jest kościółek we wsi Małe Ciche. 21 sierpnia 2012 roku, dekretem generała zakonu dominikanów o. Brunona Cadoré, na Wiktorówkach został erygowany dom zakonny. A dziś sanktuarium jest celem pielgrzymek i wędrówek ludzi, których przyciąga Królowa Tatr, Matka Boska Jaworzyńska. Tak powstały Wiktorówki w Tatrach.
Cudowna woda z Wiktorówek
Cudowne źródełko na Wiktorówkach. Pielgrzymi wierzą, że woda stąd czerpana ma za sprawą matki Bożej moc uzdrawiania.Wiktorówki, jak wysoko?
Kiedy są msze święte na Wiktorówkach?
Bacówka na Rusinowej Polanie
Rusinowa Polana to piękna hala położona w Tatrach Wysokich. Leży bardzo blisko Wiktorówek i ma z nimi związek. To stąd przecież pochodziły owce Marysi Murzańskiej. Nazwa Rusinowa Polana pochodzi od rodziny Rusinów, którzy byli sołtysami w Groniu. Własność ta ma długą tradycję, bowiem została nadana przez króla Zygmunta III Wazę w 1628 roku. Powyżej Rusinowej Polany wznoszą się Gęsia Szyja (1489 m n.p.m.), na która prowadzi szlak turystyczne i Goły Wierch (1205 m n.p.m.). Sama Rusinowa Polana ma powierzchnię około 20 hektarów i rozciąga się na wysokości od 1180 do 1300 m n.p.m. Przebiegają przez nią szlaki turystyczne: niebieski z Zazadniej do Palenicy Białczańskiej, zielony z Wierchporońca przez Gęsią Szyję na Rówień Waksmundzką i do schroniska "Murowaniec" oraz czarny szlak, który zaczyna się na Rusinowej Polanie i prowadzi na Polanę pod Wołoszynem.
Czytaj więcej: Wodogrzmoty Mickiewicza
Rusinowa Polana to tradycyjne miejsce wypasu owiec. Wypasać tam miano nawet 400 owiec, a latem gromadzono tam siano, by zimą karmić nim owce, bo hala Rusinowa zamieniała się wtedy w największe zimowisko dla tych zwierząt. Były tutaj szałasy i bacówka, w której do 1954 roku mieszkał Wojciech Szyszka. Gdy utworzono Tatrzański Park Narodowy, jego władze podjęły decyzję o rezygnacji z wypasu owiec. Owce wróciły w 1981 roki, stąd ponownie działa bacówka na Rusinowej Polanie, którą prowadzi Stanisław Rychtarczyk. Wypasanych jest do 200 owiec, juhasi zaganiają je jednak quadami. Rusinowa Polana oscypki oferuje smaczne, aczkolwiek, gdy jest środek sezonu, kończą się błyskawicznie. Na polanie stoi kilka szałasów, jednak latem są odgrodzone. Turystów jest tylu, że lepiej, aby nie rozdeptywali hali. W 1996 roku spłonął jeden z szałasów, szałas Jana Murzańskiego. Rusinową Polanę odwiedzał Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II.
Tatrzański Park Narodowy
Tatrzański Park Narodowy został utworzony 1 stycznia 1955 roku rozporządzeniem Rady Ministrów. To jeden z 23 polskich parków narodowych. Dzięki jego powstaniu chronione są Tatry, najwyższe polskie góry i ich dzika przyroda. Zanim ustanowiono te formę ochrony obszar ten podlegał intensywnej eksploatacji przez stulecia. Jednak częściowa ochrona w Tatrach obowiązywała już od 1868 roku, a po 1945 roku m.in. poprzez nacjonalizację tworzone były rezerwaty. Tatrzański Park Narodowy obejmuje całą polską część Tatr i niewielkie przyległości. Najwyższy szczyt to Rysy, które po polskiej stronie mają 2499 m n.p.m. wysokości. Po słowackiej stronie granicy leży wierzchołek o wysokości 2503 m n.p.m.
Czytaj więcej: Zamek w Reszlu
Normalny bilet wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego kosztuje 9 zł. Za ulgowy bilet do TPN zapłacimy 4,5 (dane 2023 rok). Bilet siedmiodniowy normalny do TPN to koszt 45 zł. Ulgowy siedmiodniowy bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego kosztuje 22,50 zł. Bilet grupowy do TPN to koszt 81 za grupę do 10 osób. Taki sam bilet ulgowy kosztuje 40,50 zł. Bilety do TPN można kupować przez internet na stronie parku.
Po słowackiej stronie przyrodę Tatr chroni Tatranský Národný Park (TANAP).
Kaplica na Wiktorówkach. Jak dojść?
Na Wiktorówki można dojść z Zazadniej niebieskim szlakiem, co zajmuje około 40 minut. Z kolei z Wierchu Poroniec dojdziemy najpierw na Rusinową Polanę, co zajmuje godzinę, a następnie mamy ok. 15 minut niebieskim szlakiem do Wiktorówek. Ten szlak jest niezwykle obfitujący w doskonałe widoki. Na Rusinową Polanę i dalej na Wiktorówki można także dotrzeć z parkingu na Palenicy Białczańskiej.
Czytaj więcej: Mosorny Groń
Pamiętajmy, że w rejonie Morskiego Oka parkingi są płatne, na przykład na parkingu na Palenicy Białczańskiej trzeba mieć e-bilet kupiony przez internet na stronie TPN, bo inaczej nie zaparkujemy. Na Wierchu Porońcu jest budka, opłąty pobiera parkingowy, ale o miejsca jest trudno. Jest tam też budka, która sprzedaje bilety do TPN. Jeśli jest nieczynna, trzeba mieć bilet kupiony on line. My zaparkowaliśmy tam jakimś cudem wczesnym popołudniem na początku sezonu wakacyjnego. Ale zwykle, w dobrą pogodę, nie jest tak łatwo.
Jeśli są kłopoty z trafieniem, można kliknąć w Mapy Google. Sztuczna inteligencja zawsze pomoże i... zrozumie.
Zejście szlakiem z Rusinowej Polany. Już widać kaplicę.
Tablice przypominające o ważnych zdarzeniach i krzyże, które pojawiały się w Tatrach w stanie wojennym i nie tylko, a tu znalazły schronienie.
Ściana pamięci na Wiktorówkach
Można tu znaleźć "ścianę pamięci", która przypomina o ludziach związanych z Tatrami poprzez życie i śmierć. "Miejsce pamięci" na Wiktorówkach było wzorowane na pierwszym symbolicznym cmentarzu w Tatrach, który znajduje się pod Osterwą w Wysokich Tatrach po stronie słowackiej. Do kamiennego muru przymocowane są tablice, które upamiętniają tych, którzy w górach zginęli lub mieli z górami związek, a odeszli poza nimi. Pierwsza była tablica Władysława Klamerusa, zakopiańskiego artysty i niepełnosprawnego taternika odsłonięta w 1992 roku. Są tam także m.in. tablice himalaisty Andrzeja Zawady, taternika Andrzeja Ziemilskiego. Z kolei na podwyższeniu są tablice poświęcone ratownikom TOPR i przewodnikom tatrzańskim.Czytaj więcej: Murale Warszawy
Zwraca uwagę tablica Józefa "Ujka" Uznańskiego, znanego ze skoku na nartach z wagonika kolejki na Kasprowy Wierch oraz wspomnienie Tadeusza Augustyniaka, legendarnego pilota, który zaczynał w Tatrach ratownictwo śmigłowcowe. Są także epitafia Marka Łabunowicza i Bartka Olszańskiego, którzy zginęli 31 stycznia 2001 roku w lawinie pod Szpiglasową Przełęczą podczas akcji ratunkowej. Bogusław Arendarczyk - ratownik-pilot, Janusz Kubica - ratownik, Stanisław Mateja Torbiarz - ratownik, Janusz Rybicki - ratownik-pilot zostali upamiętnieni na krzyżu przypominającym katastrofę śmigłowca Sokół w Tatrach, który 11 sierpnia 1994 roku spadł w Dolinie Olczyskiej.
Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.
Znasz? Skomentuj!