W taki dzień jak ten, początek marca, bezchmurne niebo, ręce same wyciągają się do słońca. Monumentalny Pomnik Kościuszkowców w Warszawie, skąpany w promieniach, robi wrażenie, jakby stężał bezradnie w oślepiającej powodzi światła, chcąc osłonić spiżowe oczy przed blaskiem. Ptak kląska. Słychać trzask bezgłośnie pękających pąków. Wiosna już blisko. I tylko brak deskorolkarzy. Skatepark gigant wymyślony w PRL nim rzeczywiście dotarły nad Wisłę deski opustoszały. Gruz z odłamanych granitowych płyt służący za przeszkody, ciepłe popołudnie, wydłużają się cienie. W tle okolica, która ulega nagłej zmianie.
Z jednej strony powstaje nowy most, przeprawa dla rowerów, który podwieszoną kłądka z kanciastego placu odetnie łukiem jeszcze więcej po jego zachodniej stronie. Po wschodniej z kolei wyrosło niespodziewanie osiedle Port Praski. Szkoda jednak, że zamiast wchłonąć monumentalną rzeźbę, owinąć ją jak bluszcz lub pozwolić jej zlać się w jedną całość z tkanką blokowiska, pozwolić przejściom, schodkom, placykom skończyć się tuż pod monstrualną pepeszą, wyseparowało się laboratoryjnym płotem. Odizolowani ludzie będą patrzeć na megażołnierza, jak bakterie z szalki Petriego musiałyby patrzeć na paterą z gruszką (pod warunkiem, że miałyby czym). Widać niechęć nowego do starego, która objawiła się w 2011 roku planami przeniesienia megalitycznego nieledwie monumentu w pobliże Mostu Świętokrzyskiego.
"Obserwator Powstania Warszawskiego"
Gigantyczny, szesnastometrowej wysokości Pomnik Kościuszkowców stoi w Warszawie na Pradze Północ w narożniku ulic Okrzei i Wybrzeże Szczecińskie. Z tej wysokości przegląda się w pobliskiej Wiśle. Tuż obok jest przystań Wodnego Komisariatu Policji. Monument upamiętnia próby niesienia pomocy walczącej stolicy po wyzwoleniu prawobrzeżnej części miasta przez Armię Czerwoną 14 września 1944 roku. Bezradność polskich żołnierzy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki miała symbolizować dłoń wyciągniętą w stronę walczącej stolicy. Kościuszkowcy próbowali przeprawić się przez Wisłę w rejonie przyczółka czerniakowskiego i na Kępie Potockiej. Dziś dość często żartuje się, że jest to ręka zamawiająca pięć piw. Z kolei pomimo intencji, które kierowały władzami pojawia się także określenie "obserwator Powstania Warszawskiego".
W 1989 roku ogłoszono konkurs, szefem społecznego komitetu był Włodzimierz Sokorski. Wybrano projekt, który wyszedł spod ręki Andrzeja Kastena. Budowę zaplanowaną na rok 1980 wstrzymał stan wojenny. Ostatecznie akt erekcyjny wmurowano 7 października 1983 roku. Odsłonięcie nastąpiło w 40. rocznicę wyzwolenia stolicy 17 stycznia 1985 roku. Gigantyczna rzeźba składa się z około 300 części odlanych w fabryce Zakładów Mechanicznych im. Marcelego Nowotki, która działa do dziś pod zmienioną nazwą. Nie bez znaczenia dla realizacji był zapewne fakt, że wieloletni premie Józef Cyrankiewicz był tam w organizacji partyjnej PZPR.
Czerwona huśtawka na "łapie historii"
Do niemałego zamieszania doprowadziła 20 września 2008 roku artystka Kamila Szejnoch, która nielegalnie powiesiła na wyciągniętej ku zachodowi dłoni pomnika czerwona huśtawkę, jako element większego projektu "Karuzela Zjeżdżalnia Huśtawka". Artystka zamierzała zwrócić uwagę na zapomniane niekiedy monumentalne pomniki, chcąc skłonić do zmiany ich przeznaczenia i przywrócenia ich społeczeństwu.
Dodatkowo miała to być alegoria relacji między człowiekiem i gigantem, monumentalnym żołnierzem, a człowiekiem, drobna istotą huśtaną przez "łapę historii". Doszło do skandalu, bo na instalację zgodzili się "ustnie" urzędnicy z pobliskiego urzędu dzielnicy. jednak kiedy przyszło co do czego i kombatanci nie wyrazili entuzjazmu, okazało się, że weteran wojenny jest mimo wszystko ważniejszy dla urzędnika od artysty.
Pomnik Kościuszkowców. Jak dojechać?
Aby dojechać do Pomnika Kościuszkowców trzeba przedostać się na prawy rzeg Wisły. Można przejechać Mostem Świętokrzyskim i ulicą Wybrzeże Szczecińskie dojechać w okolice Portu Praskiego i osiedla o tej samej nazwie.
Przejeżdżamy mostkiem przerzuconym nad kanałem prowadzącym m.in. do Komisariatu Wodnego Policji. Następnie skręcamy w prawo w ul. Okrzei i szukamy miejsca do zaparkowania.
Na miejsce można także dojechać komunikacją miejską, albo wygodnie na rowerze nadwiślańską ścieżką rowerową.
Jeśli nadal będzie trudno trafić można także kliknąć w Mapy Google.
Zobacz zdjęcia.
Zdjęcie z 2014 r. Wtedy jeszcze nie miałem bloga.
Więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia znajdziesz pod adresem www.wycieczkazadyche.pl lub po prostu wycieczkazadyche.pl.
Lubię twoje relacje :) zawsze można znaleźć w nich coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń